piątek, 10 czerwca 2016

Historia Chase'a

Ja? Ja byłem psem, który do 2 roku życia mieszkał w ciepłym domu, ale właściciel umarł. Więc skazany byłem na śmietnik. Żyłem tam, ale po jakimś czasie wpadłem do toksycznych odpadów, gdzie później nabawiłem się zielonych odpadów na ciele... Teraz z tym żyje. Gdy pewnego dnia chodziłem po lesie zauważyłem tonącą Ravine, dalej wiecie co się stało ;)

Historia Caspra

Byłem szczęśliwym szczeniakiem, trafiłem na gwiazdkę do ciepłego domu. Gdy nadeszły wakacje, zawiązano mi sznur na szyi, który lekko przyduszał. Uderzyli 3,4 razy w pysk. A potem przywiązali do drzewa w deszczowy dzień. Rwałem się i rwałem aż wyszarpałem i biegłem ze sznurem na szyi w poszukiwaniu właścicieli, przebiegłem przez las, gdzie wsadzili mnie do lochów.

Historia Inez

Byłam zawsze nieśmiała i urodziłam się już w watasze śmierci... Tak jak Klaudia i Karimsa trafiłam na pożarcie a potem ocaliła mnie Ravines.

Historia Werony

Zawsze byłam szczęśliwym border collie blue merle. Pewnego dnia znudziłam się właścicielom, bo już byłam starszym pieskiem...Nie byłam słodka... Byłam ,,Złym psem!" ,,Głupim psem" ,,Brzydkim psem".. Oddano mnie, ale ja uciekłam, do lasu.... Tam trafiłam do lochu a potem do watahy ^^
Znowu jestem szczęśliwa!

Historia Angeli.

Wiecie kim jestem. Byłam zawsze poważniejsza od reszty towarzystwa w lochach... Nie jestem jakaś ,,szalona, super" itp. Zawsze uważałam siebie za wyrzutka, bo odstawałam od wszystkich ZAWSZE. 
Moja pierwsza wataha to była wataha Nieba :3... Ale nie pasowałam tam... Byłam nikim... Może nawet niewolnikiem...Mój żywot był smutny, więc gdy się nauczyłam latać odleciałam stamtąd. Nikt mnie nie zatrzymał...Rodzice mnie bili więc...
Potem okropnym trafem trafiłam... Sami wiecie, do wilków śmierci. A, że nie umiałam używać mocy to chyba każdy wie, że ległam od razu D:
I siedziałam tam tydzień, aż dodali mi Karimse i Klaudię. No i nie nudziło mi się ,,Tak bardzo".
Potem przyszła Ravine i przygarnęła mnie ^^ 


Historia Klaudi i Karimsy

Jesteśmy siostrami :D
O to Klaudia:
 A to Karimsa:
Byłyśmy w watasze wilków śmierci! 
-Ekh.. Byłyśmy... 
Tak... Kiedyś, Bardziej pasowała tam Klaudia. Mimo, że mocy nie odkryła, tylko siedziała przed konsolą.. My nie uśmiercałyśmy wilków, my byliśmy takie se, obok :(. Nawet nasi opiekunowie nie zwracali na nas uwagi ;(. A rodzice zaginęli gdzieś >.< 
Pewnego dnia nasza wataha zapadła w głód i poświęcali szczenięta. Wtedy oddano nas. Gdyby nie Ravine... już byśmy nie żyły


Opowiadanie Ravine

Przechadzałam się po naszych terenach, aż nagle coś w ciemnym lesie zabłysło. To oczywiście były tereny wilków śmierci, ale jako vice alfa wzięłam za to odpowiedzialność, bo czemu nie?
Ruszyłam w stronę niebieskiego światła, i zobaczyłam tam piękny niebieski kryształ.
-WOW!!! A więc jesteś jako pierwsza!-Odezwał się wilk
-Umm.. Ktoś tu jest!?-Skuliłam się i odeszłam od kryształu...
Zza rogu wyskoczyły wilki i więcej wilków! Byłam otoczona... Ale nie poddawałam się, szczekałam, wyłam, warczałam i biłam się do końca
Straciłam przytomność... Ostatnie słowa to:
-Nikt nie może wiedzieć, skąd czerpiemy Energię do życia...
Obudziłam się w lochu... Co mnie jakoś specjalnie nie rozweseliło...
Położyłam się i zaczęłam szlochać... 
-Eee. Stara? Słuchaj za kilka dni będziemy musieli cię zabić. Tamta kula to nasza energia, a tamte wilki to strażnicy, W tej kuli, siedzą wszystkie dusze zabitych wilków w tym miejscu. Fajnie nie?-Popatrzył na mnie i zapytał.
-No..Super-Próbowałam użyć mocy, ale nie działały!
-Laska, nie uda się 3 dni masz życia tak jak te szczenięta.-Nie zauważyłam, że były w tej klatce jeszcze szczenięta.
-My umieramy bo nie ma co jeść...-Powiedziała jedna
-My jesteśmy wilkami śmierci...-Dokończyła kolejna
-Wy... Ja jestem wilczycą zbyt dobrą i chcą się mnie pozbyć-Posmutniała
-A ja jestem psiną, i nikt mnie tu nie chce-Odeszła w kąt
-Tak jak ja..-Podeszła do mnie
-A ja byłem wiązany na łańcuchu...
-Dzieci... Jeśli stąd uciekniemy zabiorę was stąd, i  zapewnię wam schronienie-Przytuliłam ich
-No to tak ja jestem Klaudia
-Ja Karimsa
-Ja Angela
-A mnie nie nazwano... Wiem, że jestem rasy border collie-Położyła się młoda suczka.
-Inez 
-Ja Casper
-Nie mów tak... Masz tu imię, na szyi!-Powiedziała Angela
-Tak...tak...Werona.. Starsi właściciele... znudziłam się po jakimś roku...-Rozpłakała się
-Słuchaj.... Werona to nie czas na smutki...-Przytuliłam ją - Pobawcie się ja to załatwię, jestem Ravine.
Postanowiłam napisać list do Alfy, czyli mojej siostry.
Droga Stream!
Ja i szczenięta jesteśmy zamknięci w lochu... Okropnym lochu... Kocham naszą watahę..Przyjmijmy Inez, Weronę, Angelę, Karimsę i Klaudię. Kocham was
~Ravine

Po 2 godzinach przybiegła wataha, Wilki padały jak muchy, oczywiście nie nasze :D
Stream szybko nas wzięła a Waveline wziął szczenięta, w ciągu 15 minut cała wataha wróciła do domu.
-Ravine! Co to ma być?! Nie robi się tak własnej siostrze!!!-Krzyczała Stream..
-Wiem, przepraszam bardzo..-Odpowiedziałam
-ARGHH! Nawet nie wiesz jak jestem wściekła! Szczenięta mają uzupełnić formularze do jutra!-Wtedy Stream odeszła wściekła do swojego pokoju.
Ja uciekłam z watahy, zaczęło lać! Waveline był ze mną, Latał! Nagle powiedział
-Ravine, nienawidzę cię... I zrywam z tobą.. Znalazłem lepszą...Żegnaj-Odleciał..
-Nie mam po co żyć...-Zauważyłam rzekę o mocnym prądzie wskoczyłam do niej. Nie wiedziałam co się dzieje!!!
Z wody wyciągnął mnie jakiś wilk.
-Wszystko dobrze?-Zapytał z troską
-T..tak..Dziękuję. Co Ci się stało?
-Długo by opowiadać-I odszedł..
-Hey! Do jakiej watahy należysz?-Zapytałam
-Stanął i skulił ogon... Do żadnej.. -Zapanowała cisza
- Jak masz na imię?-Zapytałam
-Chase. A ty?-Przybliżył się
-Ravine :)
-Chodź ze mną pokażę ci coś.
No więc za nim poszłam :D
To co tam zobaczyłam, oczarowało mnie!
-ILE TU MOTYLI! -Hasałam wśród motyli aż wpadłam na Chase'a.
Aha no i poznałam tu jedną parę Lily i Kares
Ale oni mieli watahę
-Oh.. Wybacz Chase
-Hah! Nie ma sprawy -zaśmiał się
Nagle sowa przywiozła list:

Droga Ravine!
Wracaj do domu! Zdenerwowałam się, tak.. Przepraszam, szczenięta formularz muszą wypełnić do końca tygodnia. Wracaj
~Stream :*

-Chase? Chciałbyś mieć watahę?
-Tak...
-No to chodź ze mną.
Ruszyliśmy w stronę watahy.
W ten oto sposób dodaliśmy sobie ok. 6 wilków do watahy

niedziela, 1 maja 2016

Powitajmy Cookie'go!

Imię: Cookie
Wiek: 2 miesiące
Płeć: Basior/Samiec
Charakter:: Miły, wesoły, zabawny, szalony
Partnerka: Nie ma
Szczenięta: Nie ma
Rodzina:
Matka-Ravine
Ojciec-Waveline
Siostra-Jenna
Siostra-Ela
Wujek-Ayoko
Ciotka-Anuriti
Stanowisko:Uczeń
Żywioł: Wiatr
Moce:
-Jest tak lekki, że wiatr go unosi
Resztę odkrywa
Historia: Urodziłem się przy matce
Zdjęcie Talizmanu:
Opis talizmanu: Pomaga mi w odkrywaniu mocy
Zdjęcie Jaskini:
Opis jaskini: Mieszkam tam z rodziną
Inne zdjęcia:
Z rodzeńśtwem


Powitajmy Elę!

Imię: Ela
Wiek: 1 miesiąc
Płeć: Wadera/samica
Charakter: Miła, spokojna, wesoła, kochana, zabawna
Partner: Nie ma
Szczenięta: Nie ma
Rodzina:
Matka-Ravine
Ojciec-Waveline
Brat-Toffie
Siostra-Jenna
Ciocia-Anuriti
Wujek-Ayoko
Stanowisko: Uczennica
Żywioł: Wiatr i woda
Moce:
Woda:
-Chodzenie po wodzie
Wiatr:
-Świetny lot
A resztę odkrywa.
Historia: Urodziłam się przy matce
Zdjęcie Talizmanu:
Opis Talizmanu: Podobno ma pomóc odkrywać moje moce
Zdjęcie Jaskini:
Opis jaskini: Mieszkam tam z rodziną
Inne zdjęcie:
Z rodzeństwem



sobota, 30 kwietnia 2016

Powitajmy Jennę

Imię: Jenna
Wiek: 6 miesięcy
Płeć: Basior/Samiec
Charakter: Cwana, wredna, sarkastyczna, ponura, czasem miła
Partner: Nie ma
Szczenięta: Nie ma
Rodzina:
Matka-Ravine
Ojciec-Waveline
Brat-Toffie
Siostra-Ela
Ciocia-Stream
Ciocia-Anuriti
Wujek-Ayoko
Stanowisko: Uczennica
Żywioł: Ciemność
Moce:
Ciemność:
-Widzenie w ciemności
-Zrobienie cienistych wilków
Resztę odkrywa
Historia: Urodziłam się obok matki'
Zdjęcie talizmanu:
Opis talizmanu:
Pomaga mi w moich mocach
Zdjęcie jaskini:
Opis jaskini: Mieszkam tam razem z rodziną
Inne zdjęcia:
Gdy tata mnie ratował

Powitajmy Waveline

Imię: Waveline
Wiek: 2 lata
Płeć:Basior/Samiec
Partnerka: Ravine
Szczenięta:
Jenna
Ela
Cookie
Rodzina:
Partnerka: Ravine
Szczenięta:
Jenna
Ela
Cookie
Stanowisko: Pomocnik dowódcy
 Żywioł: Wiatr
Moce:
-Umie zrobić tornado
-Umie być wiatrem
-Latać z prędkością wiatru
-Zrobić wiatr w każdej chwili
Historia: Nie pamiętam jej... Jedyne co pamiętam to czaszka jakiegoś zwierzęcia z rogami...
Zdjęcie Talizmanu:
Opis talizmanu:
Dzięki niemu kontroluje, wiatr.
Zdjęcie jaskini:
Opis jaskini:
Mieszkam w niej razem z rodziną
Inne zdjęcia:
Na ostatniej podróży
Ta czaszka pomaga mi walczyć
Z Ravine




piątek, 29 kwietnia 2016

Ravine urodziła dwie sweetaśne kuleczki! Ela i Cookie!

Ela
Cookie


Waveline:
Wstałem rano i zobaczyłem, że Ravine nie ma w norze, tak samo jak Jenny. Wyszedłem z nory, a przed norą dwie małe kuleczki!
-O zobaczcie! To jest wasz tatuś!
Nawet nie zauważyłem, a szczeniaki rzuciły się na mnie.
-Kocham was!-Przytuliłem je
-I jak poranna niespodzianka?-Zapytała Ravine
-W..WOW!-krzyknąłem



Powitajmy Ravine!

Imię: Ravine
Wiek: 1 rok i 9 m-scy (prawie 2 l. nie uznaję jej jako szczenię)
Płeć:Wadera/Samica
Charakter:Miła, troskliwa, opiekuńcza, wesoła, odpowiedzialna, szalona, Stanowcza, zabawna
Partner: Waveline
Szczenięta:
-Cookie
Rodzina:
Siostra-Anuriti
Siostra-Stream
Kuzyn-Ayoko
Chłopak-Waveline
Szczenię-Cookie
Stanowisko: Opiekunka szczeniąt
Żywioł: Tęcza i woda
Moce:
Tęcza:
-Zna każdą barwę świata
-Umie stworzyć tęcze w każdej chwili
-Umie tworzyć tęczowe motylki
-Umie pomalować wszystko,WSZYSTKO
Woda:
-Chodzenie po wodzie
-Tworzenie wodnych zwierząt i broni
-W każdej chwili umie zrobić deszcz
Inne:
-Znikanie
-Tworzenie tornada
-Widzenie w ciemności
Historia: Porzucili moją siostrę a ja zostałam w rodzinie, jednak matka żałowała, że się urodziłam, tylko dlatego, bo nic nie umiałam. Żałowała mnie... Jednak Stream nie żałowała...Chciała porzucić mnie, ale nie zrobiła tego bo dalej chciała ,,parzyście" a ulubione chciała zostawić. Matka traktowała mnie jak służącego. ,,-Zrób to Lili..-Lili tu jest brudne. -Lili woda!"Wtedy na imię miałam Lili Gdy matka dowiedziała się, że jestem w połowie lisem porzuciła mnie. Lisem byłam dlatego, że pochodziłam od innego ojca.. W końcu gdy znalazłam mojego  ukochanego Waveline to zmieniłam imię na ,,Ravine" Bo NIE CHCĘ MIEĆ Z NIĄ NIC WSPÓLNEGO! 
Zdjęcie Talizmanu:
Opis talizmanu:
Nic o nim nie wiem...Wiem tylko, że mnie umie uchronić od złych osób
Zdjęcie Jaskini:
Opis jaskini: Skoro mam coś z lisa, no to jestem w lisiej norze :)
Inne zdjęcia:

Z świeżo urodzonymi szczeniętami
Z siostrą
Z Waveline




środa, 27 kwietnia 2016

Opowiadania Stream. Kim jesteś?

Nudziło mi się. Wpadłam na jeden pomysł. Powiedziałam LightTrance'owi, żeby przekazał wilkom, aby przyszły pod skałę na której ogłoszę ważne wydarzenia. Zrobił to.
Gdy przyszli już wszyscy postanowiłam powiedzieć:
-Wilki! Mam zamiar zacząć długą podróż! Może mnie nie być kilka dni! W tym czasie watahą opiekować będą się: LightTrance i Anuriti!
Anuriti wkurzona podeszła do mnie
-Stream! Oszalałaś?! Nie! Zostajesz TU!- Stanowczo powiedziała
-Anuriti, ona sobie poradzi :)-Uśmiechnął się Lighti.
-Okey..Kiedy zaczynasz?-Zapytała
-Dziś wieczór-Odpowiedziałam
-Wilki! Możecie się rozejść-Ogłosiłam
Wróciłam do domu. I spakowałam swoje rzeczy
*Nocą*
Wszyscy spali, więc wyruszyłam. Widziałam naprawdę wiele pięknych terenów. Byłam daleko od watahy. Z daleka usłyszałam krzyki wadery o głosie niemalże takim samym jak ja!
-Jenna? Jenna! Gdzie jesteś!?- W jej głosie było słychać nie pokój
Z góry nadleciał jakiś kolejny wilk
-Znalazłaś ją?
-N..Nie..-Odpowiedziała mu
Wadera wyglądała prawie tak jak ja. Postanowiłam podejść
-P..przepraszam?-Podeszłam nieśmiało 
Obca wadera badała mnie wzrokiem aż w końcu krzyknęła i przytuliła mnie:
-Stream! Siostrunio! Myślałam, że nie żyjesz!-Po chwili odeszła i zaczęła płakać za ,,Cookie"
-NIE jestem twoją siostrą.. Ale to nie ważne. O co chodzi?-Zapytałam z troską
-Mój...Mój szczeniak ode mnie uciekł! Moje jedno, jedyne szczenię-Zapłakała się
-Spokojnie, pomogę ci.-Przytuliłam ją
Basior odleciał w górę i szukał malucha z góry
-*niuch* *niuch* Ej? Ona pachnie jak ciastko?-Zapytałam 
-Tak!-Odpowiedziała
Wyciągnęłam z krzaków małą poranioną Jennę 
-To ona?-Zapytałam
-Tak! Boże JENNA!Co ci się stało!-Przytuliła go
-Miło było. Pa!-Miałam odejść ale ona mnie zatrzymała
-Zostaniesz sis?-Zrobiła maślane oczy
-Nie jestem twoją siostrą!-Krzyknęłam
-Chodź opowiem ci o tym-Odpowiedziała
-No więc, był deszczowy dzień, w naszej rodzinie było mnóstwo szczeniąt aż 10! Wtedy urodziłam się ja. Matka chciała mieć ,,parzystą" liczbę szczeniąt więc Porzuciła najstarszą z miotu, 3 miesięczną o imieniu Stream....-Przerwałam jej
-3 miesiące?
-Tak.. Ok dokończę: No więc matka zostawiła cię pod trzema chudymi gałęziami wtedy zapytałaś
,,Mami? Gdzi te idzisz?" Nie umiałaś mówić dobrze. Matka odeszła a ty byłaś zdana na siebie...Myślałam, że nie żyjesz!-Przytuliła mnie
Odwzajemniłam uścisk
Nagle z góry zleciał basior o pięknych wielkich skrzydłach
-To mój chłopak-Powiedziała Wadera
-Hej..A tak w ogóle to jak macie na imię?
-Ja jestem Ravine a on to Waveline. -Uśmiechnęła się
-Ok. Dołączycie do naszej wataszki?-Zapytałam
-Tak!-Odpowiedzieli równo :)

wtorek, 26 kwietnia 2016

Opowiadania Arrena cz.1 Poznaję Arthemis

Bawiłem się z siostrą. Po prostu podgryzaliśmy się. Po 15 minutach bawienia się, pod jaskinie przyszła Arthemis.
-O widzisz! Arthemis przyszła pod naszą jaskinię!-Zostawiła mnie Aria i podbiegła do niej
-Ej! Czekaj na mnie-Zaśmiałem się i dogoniłem ją. Codziennie nocą z tatą biegamy!
-Cześć!-Powitaliśmy Arthemis
-Hej! Słyszałam waszą zabawę.. Z racji, że się nudzę przyszłam do was się pobawić! Mogę?-Powiedziała wesoło.
-Pewnie-Odpowiedzieliśmy Razem
Dziewczyny tylko się podgryzały... A ja stałem obok i patrzyłem się na nich ze smutkiem. Miałem już odejść gdy nagle
-Grrr! Gdzie uciekasz! Jeszcze ze mną nie stoczyłeś walki-Powiedziała Arthemis 
-Wrrr!-Od razu się rozweseliłem.
Napadłem na nią i gryźliśmy się chwilę, ja i ona to była tylko brązowo-biała kulka która toczy się po przez łąki. Przypomniałem sobie że niedaleko jaskini był klif i chciałem trochę przyhamować, ale nie udało mi się. Spadliśmy z klifu na ziemie,niedaleko była woda. Aria patrzyła na nas z góry i przez pierwsze 4 minuty się z nas śmiała, nagle się poślizgnęła i już miała spaść, ale łapą zahaczyła o lianę. Jednak szybko się wygrzebała. 
-Sprowadzę pomoc-Powiedziała i znikła. 
No i  6 min po wydarzeniu usłyszała od jakiegoś wilka, że za godzinę impreza. I zapomniała o nas. Ja i Arthemis byliśmy ranni, niestety, ale Arthemis prawdopodobnie mogła zaraz wykrwawić się i umrzeć. Okazało się, że Wilczyca była uwięziona za kilkoma gałęziami i trudno było się do niej dostać. Ze strachem na nią spojrzałem
-W..Wszy...Wszystko dobrze?-Powiedziałem resztkami sił
Jednak ona popatrzyła na mnie swoimi żółtymi ślepiami i próbowała wstać.
-Słuchaj... Zanim odejdę muszę ci coś powiedzieć...-ciągnęła
-Więc?
-Moje rodzeństwo odeszło, przez ludzi...Razem z matką ja zostałam uratowana przez ojca... Mam wrażenie, że to wszystko było przeze mnie... Teraz spłacę mój rachunek...-Upadła
-Nie...Nie....Proszę..-Położyłem się obok niej
-To moja wina... Mogłam do was nie przychodzić.-Odwróciła pysk
Widziałem jak krew leci jej z karku, patrzyłem na nią z bólem. Ale...Przypomniałem sobie o czymś
-Arthemis! Nie umrzesz! Już wiem co zrobić!-Wstałem i zerwałem talizman z szyi
Ona jednak tylko uniosła głowę do góry.
Wtedy ja otworzyłem zawartość Talizmanu i oblałem kropelką jej rany.
-Nie ruszaj się....-Powiedziałem i położyłem się obok
leżeliśmy tak z godzinę i rozmawialiśmy o różnych rzeczach aż w końcu, Arthemis poczuła się lepiej.
-Okey!-Wstała-Teraz stąd wyjść...
-Hmmm...-Pomyślałem
Na górze nagle pojawiła się sylwetka czarnego wilka, który do nas zszedł. Ja się odsunąłem jednak Arthemis zaplątała się w jakieś pnącze!
-Arren! Pomóż mi!-krzyknęła
Wilk zbliżał się do nas, warknął i rzekł
-Nie wiecie czyj to teren?! Kto jest na tym terenie to...-Przerwał
-T..to?-Zapytałem odsuwając się od Arthemis
-Zostaje moim obiadem!-Wyszczerzył zęby.
Miałem ruszyć w ucieczce, ale nie mogłem zostawić tu tak Arthemis. Czarny wilk zaczął biec, w ostatniej chwili przegryzłem pnącze i rzuciliśmy się w ucieczkę.
biegliśmy tak 20 minut a na dole klifu nic nie było! Trafiliśmy w ślepy zaułek.
-A..Arthemis!-Rozglądnąłem się. 
Byłem sam, słyszałem człapanie czarnego wilka. Skuliłem się. To był mój ostatni dzień.
-Ej..Psst! Arren!-Szeptał ktoś z góry
-Arthemis!!-Krzyknąłem
-ZAMKNIJ SIĘ!-Wyszeptała
Podała mi łapę.
-Choć, trzeba będzie się wdrapać w górę!-Szepnęła
-Ale, ale ja nie umiem!-Odpowiedziałem
-Dasz radę! Wierzę w ciebie!-Lepiej mi się zrobiło.. Zgodziłem się
-Tu jesteście-Podszedł czarny wilk i oblizał się po czym wyszczerzył zęby, po czym próbował ugryźć
Miał czerwone oczy, a na jego ciele widniała zaschnięta krew.
-Arren! Wskakuj szybciej!-Wrzasnęła Arthemis
-Nie...-Podszedłem do wilka, wyglądał źle.
-Dlaczego pan nas atakuje? Co my panu zrobiliśmy? Co się w ogóle panu stało!?-Podszedłem bliżej
Wilk odsunął się i pokazał zęby.
-Nie powinno cię to obchodzić. Nic wcześniej ci się takiego NIE przydarzyło i nie zrozumiesz.-Wilk wciąż szczerzył zęby.
Wtedy opowiedziałem mu całą moją historię. 
-To nadal nie to co spotkało mnie..-Wilk złagodniał i zaufał mi.
Arthemis jednak nie ufała czarnemu wilkowi i stała na skale.
-Słuchaj młody...-Położył się-Gdy byłem mały, inne stado zabiło mą rodzinę, ja podróżowałem sam, aż doszedłem do miasta, gdzie zaopiekował się mną jakiś dobry człowiek. Do 2 roku życia żyło mi się tam dobrze. Jednak gdy miałem już 3 rok, oddali mnie w ręce okropnego człowieka. Tam zaganiano mnie do roboty, codziennie nosiłem na pysku kaganiec. Przywiązany do jednej deski z płotu.Mokłem, jadłem ziemię, marzłem, a potem musiałem robić wszystko za niego... Wieść go w taczce, dostarczać rzeczy, polowałem, a on? On miał luksusy.. Pyszne jedzenie, ciepło było przy kominku, i odpoczywał z dnia na dzień. Gdy nie robiłem tego co trzeba było, człowiek mnie bił, dźgał nożem, katował. Lecz pewnego dnia zdjąłem kaganiec i zerwałem się z łańcucha, myślałem, że wrócę do domu... Do Lasu. On się na mnie rzucił, wtedy ja zacząłem go gryźć,a on oddawał mi nożem. Przejechał po moich oczach tym ostrzem. Straciłem na chwilę wzrok. Wsadzili mnie do auta i zrzucili z klifu, gdzie 4 lata spędziłem jako ślepy wilk. Po tych czterech latach odzyskałem wzrok, ale nie jest już taki dobry jak kiedyś..
-Um..Wow.-Zeszła i powiedziała Arthemis
Nagle nadjechała policja, podobno ktoś widział z góry jak świecące wilki goniły się nawzajem xD i zadzwonił pod jakiś numer aby o tym powiedzieć.
-Dzieci ucieknijcie tędy-Powiedział wilk po czym wskazał drogę którą bezpiecznie wrócimy do domu
-A ty?-Zapytałem i zatrzymałem się
-Poradzę sobie...Nikt nie może wiedzieć o magicznych wilkach. Może się spotkamy jeszcze.Pa!-Powiedział
My uciekliśmy. Biegliśmy wyznaczoną trasą i usłyszeliśmy warczenie z tyłu, jeden strzał i krótki pisk.
-To on..-Zatrzymała się Arthemis
Wywołało to u nas płacz, jednak biegliśmy dalej
Trafiliśmy opowiedzieliśmy o tym naszym rodzicom. 
Mama teraz mnie będzie pilnować na KAŻDYM kroku...

niedziela, 24 kwietnia 2016

Powitajmy Arię!

Imię:Aria
Wiek: 1,5 roku
Płeć:Wadera/Samica
Charakter:Miła, pomocna, wesoła, rozerwana, zabawowa, szalona,samodzielna
Partner: Nie ma
Szczenięta: Nie ma
Rodzina:
Matka-Zan
Ojciec-Pivot
Brat-Arren
Stanowisko: Uczennica
Żywioł: Śmierć
Moce:
-Umie uśmiercić danego wilka
-Zjada kości w mniej niż 5 s.
-Może odwiedzać świat zmarłych
-Umie wskrzesić jakiegoś wilka
-Umie zamienić się w wilka śmierci
Resztę odkrywa
Historia: Gdy się urodziłam, było wszystko super! Jeszcze lepiej było gdy urodził się brat którego mocno kocham <3. Gdy dowiedziałam się że coś mu się stało w oko.. Smutałam kilka dni ;'(
Uśmierciłam wilka który podrapał. Wtedy odkryłam me moce i żywioł.
Zdjęcie Talizmanu:
Opis talizmanu: 
Wiem tylko, że mogę przez niego rozmawiać ze śmiercią.. Ale ten Talizman i tak jest BARDZO tajemniczy...
Inne zdjęcia:
Jako wilk śmierci
Z całą rodzinką :3
Gdy odkryłam me moce



Powitajmy Arren'a

Imię: Arren
Wiek: 1 rok
Płeć: Samiec/Basior
Charakter: Odważny,wesoły, hałaśliwy,miły, lubi się popisywać, ostry, Zabawny, szalony
Partnerka: zauroczony w Arthemis
Szczenięta: Nie ma
Rodzina:
Matka-Zan
Ojciec-Piv
Siostra-Aria
Stanowisko: Uczeń
Żywioł: Wiatr
Moce:
Wiatr:
-Wywołanie Huraganu
-Szybkie huśtanie się na huśtawce
-Dmuchanie świeczek za 1 razem 
(wszystko jest na poziomie początkującym, ponieważ dopiero się uczy)
Resztę odkrywa
Historia: Gdy się urodziłem, kilka dni po tym zdarzeniu jakiś wilk podrapał mnie przez oko. Matka i Ojciec biegli z pomocą, jednak ja miałem już jedną tęczówkę innego koloru :/ Teraz na jedno oko widzę na niebiesko, a na drugie tak jak każdy wilk. 
Zdjęcie talizmanu:
Opis talizmanu:
Tak naprawdę jest zielony ale to zdjęcie jest pod złą perspektywą ;_;
Pewnego dnia ruszyłem w poszukiwaniu..Czegoś. Wtedy znalazłem pewną fiolkę w której była zielona mikstura, która prawdopodobnie leczy rany. Założyłem ją na szyje. To mój talizman :)
Zdjęcie jaskini:
Opis jaskini:
Mieszkam tam z rodziną
Inne zdjęcia:
Z siostrą jak urosnę
Jak będę duży :D

Z tatą
Gdy znalazłem Talizman :3