sobota, 23 kwietnia 2016

Opowiadania Trixy cz.1 dołączam do watahy!

Dzień jak każdy dzień. Nudziłam się. Podbiegłam do starszej siostry i chwilę z nią pogadałam.
-Wybacz Trixy, ale muszę iść coś upolować-Powiedziała po czym się uśmiechnęła. W końcu, matka i ojciec umarli, a rodzeństwa było aż 11. Smutna odpowiedziałam 
-Okey...
Znowu były nudy. Moje siostry grały w ,,Nie obudź jej" A bracia w ,,Przeszkadzaj siostrą" Byłam drugą najstarszą i trudno było znaleźć mi wszelkie towarzystwo. Odeszłam od naszych terenów. Przechadzałam się po nieznanym mi dotąd lesie. Nagle usłyszałam powarkiwanie, i szczekanie. 
-O nie.. C-czy to moja siostra?-Pomyślałam
Po tym usłyszałam strzał i krótki pisk..
Ukryłam się w krzaku i badałam wzrokiem miejsce zdarzenia. Tak..To była moja siostra.Obok stał człowiek i banda naszych kuzynów, których przekupił. Moi kuzyni zaczęli szczekać i obwąchiwać mój krzak.
Człowiek podszedł powoli do krzaka i powiedział
-Grzeczne psiaki...-Uśmiechnął się złowrogo.
Od razu zaczęłam biec w stronę mojego terenu. Moje rodzeństwo biło się o kawałek mięsa, z ptaka.
-CO WY ROBICIE?!-Krzyknęłam do nich
-Nie rozumiesz?-Zapytała jedna z sióstr
-Siostra nie wróciła do nas-Dokończył mój brat
-I wiemy że nie żyje...słyszeliśmy, więc bijemy się o jedzenie, bo będzie trudno-Powiedziała kolejna siostra
Natychmiast mnie to zdołowało, ponieważ zapomniałam o siostrze. Nagle przypomniałam sobie o jednej ważnej rzeczy
-Człowiek i psy tu idą!-Krzyknęłam głośno
-Trixy... Jeśli oni zabili Eale (imię najstarszej z sióstr) to nie przestaną, dopóki nie znajdą więcej wilków...-Powiedział mój brat
Nic już nie mówiłam tylko uciekałam a oni za mną. Słyszałam za sobą strzały strzelb i szczekanie psów. Nagle leśniczy powiedział:
-Nie mam siły..Pieski załatwcie ich!-Po tych słowach spuścił te groźne psy
Z tyłu, słyszałam tylko piski i warki, mojego rodzeństwa. Słyszałam też jak moje rodzeństwo z każdą sekundą zostawało rozszarpywane. Wbiegłam do miasta, gdzie trafiłam w ślepy zaułek. Psy patrzyły na mnie z grozą. Próbowałam wdrapać się na górę muru pod którym się znajdowałam, ale bez skutku. Jeden z psów podszedł do mnie, naostrzył swoje zakrwawione zęby i prawie mnie ugryzł, ale z góry murku zeskoczył wilk o dwóch różnych oczach z jeszcze bardziej ostrymi zębami i potężnym pyskiem.
Jego oczy były bardzo świecące, co dodawało mu groźnego wyglądu. Z pyska leciało mu mnóstwo śliny, a szczeknięcia były tak potężne, że pode mną trzęsła się ziemia. Psy podkuliły ogony. Tylko jeden z nich był odważny i rzucił się na wilka. Jednak ten, nawet nie czuł, że go ugryziono. W natychmiastowym tempie zrzucił psa z pleców i pogryzł go.
-Nie dotykać jej! Ja tu stoję. Chcecie wizytę u weterynarza?-Powiedział srogim głosem
-Zmykać-Dodał
Psy uciekły.
-Jestem Ayoko, a ty?-Zapytał
Byłam skulona,ale szybko wstałam i powiedziałam
-Trixy
-Masz dom, czy coś?-Zapytał
skuliłam się i posmutniałam
-Już nie...
-Chodź do watahy Kosmicznej Gwiazdy-Powiedział
-Ale...-Przerwał mi
-No chodź!
Poszłam za nim. I dołączyłam tam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz